Wtedy, tak po prawdzie, nie była to jeszcze Zielona Góra, tylko Drzonków. W hali przerobionej na tenisową z ujeżdżalni odbywały się mistrzostwa Polski w kat. wiekowej do lat 12.
Agnieszka Radwańska: - Nawet nie pamiętam, czy wtedy wygrałam.
Ale my znaleźliśmy kogoś, kto pamiętał. - Oczywiście, że wygrała. Przyjechała do Drzonkowa z dziadkiem i z młodszą siostrą Ulą, a ja sędziowałem jej finałowy pojedynek - opowiada nam Radosław Czestkowski, były tenisista Nafty Zielona Góra, a dziś szef klubu tenisowego Royal z kortami obok Mrowiska i na Jędrzychowie. - Gospodarzem hali w Drzonkowie, z bandami obitymi dechami i wykładziną dywanową na betonie był wtedy Jurek Szramowski. I zachował nawet zdjęcia z występów 12-letniej Agnieszki - zapewnia Czestkowski.
Hala tenisowa WOSiR wyglądała wtedy mniej więcej tak:
Po 14 latach Radwańska znów jest w Zielonej Górze, lecz teraz już w blasku gwiazdy światowego
tenisa. Pod dachem hali CRS trenuje wraz z reprezentacją Polski przed weekendowym meczem Polska - Szwajcaria (pojedynki w CRS w sobotę i niedzielę od godz. 12, bilety na abilet.pl, transmisje w Polsacie
Sport News). W czwartek do Zielonej Góry dotrze Martina Hingis, niegdyś najlepsza tenisistka na świecie i zwyciężczyni pięciu turniejów wielkoszlemowych.
Hingis i Radwańska nie zmierzą się jednak na korcie pod dachem CRS, bo 34-letnia Szwajcarka gra już tylko w deblu. A 26-letnia Polka dostanie zadanie, by w weekend wygrać dwa pojedynki singlowe.
W Zielonej Górze bywała też inna z polskich reprezentantek, deblistka Klaudia Jans-Ignacik: - Dwa lata temu oglądałam w hali CRS mecz Pucharu Davisa Polska - RPA. Podobała mi się atmosfera i to, że było dużo kibiców. Dlatego ucieszyłam się, gdy okazało się, że właśnie w Zielonej Górze zagramy ze Szwajcarią. Zresztą chodzi także o względy prywatne. Mam tu w okolicy bardzo dużą rodzinę.
JAK DŁUGO RADWAŃSKA MOGŁABY MÓWIĆ O HINGIS